niedziela, 2 lutego 2014

Małżeńskie rozterki



W Ośrodku Kultury Gminy Suchy Las, regularnie co miesiąc, możecie oglądać "Seks dla opornych". Spektakl wyreżyserowała Bożena Borowska-Kropielnicka, dla której był to debiut w takiej roli. I trzeba powiedzieć, że debiut niezwykle udany. A ponieważ sam tekst bardzo rzadko gości na polskich scenach, tym bardziej warto nadrobić zaległości. 
Oglądamy perypetie Alice (Maria Pakulnis) i Henry'ego (Mirosław Kropielnicki), małżeństwa z ponad dwudziestoletnim stażem. Spotykają się oni w pokoju hotelowym, żeby ożywić nieco swój związek. Ma im w tym pomóc podręcznik "Seks dla opornych". Jednak pomiędzy lekturą poszczególnych rozdziałów, zaczynają wypominać sobie różne historie, które zarówno śmieszą, jak i wzruszają. Oczywiście jak to zwykle bywa w przypadku podobnych historii, wszystko musi zmierzać do szczęśliwego zakończenia. Jednak tego zapewne każdy się domyśla, a więc nikomu nie popsuję dobrej zabawy. Tym bardziej, że będziemy mieli po drodze kilka zwrotów akcji, które niejednokrotnie nas zaskoczą.
Ogromnym atutem tego przedstawienia są odtwórcy głównych ról, a więc Maria Pakulnis oraz Mirosław Kropielnicki. Oboje wiedzą na czym polega instytucja małżeństwa, a tym samym potrafią świetnie zrozumieć dylematy swoich bohaterów. Dodatkowo znają się od lat poza sceną, co również pomaga w graniu. I tą "chemię" pomiędzy nimi widać od początku. Zresztą nie wyobrażam sobie, żeby w tej sztuce miała wystąpić para przypadkowych aktorów, którzy nauczyli się tekstu i próbują czarować widzów. Wtedy z pewnością byłby to projekt nieudany. Zapewne też z tego powodu dyrektorzy tak rzadko pozwalają wystawiać u siebie ten tytuł. Ostatnio na taki krok zdecydowała się Krystyna Janda w Teatrze Polonia. W rolach głównych obsadziła Dorotę Kolak i Mirosława Bakę.
Jednym z atutów tego tekstu jest fakt, że możemy się w nim przeglądać niczym w krzywym zwierciadle. I to niezależnie od wieku. Starsi zapewne przeżyli podobne historie i teraz będą mogli się z tego pośmiać. Z kolei młodsi być może postarają się nie dopuścić w przyszłości do podobnych zdarzeń. To przedstawienie uczy także, że o każdy związek należy walczyć. Rozwód jest najprostszym rozwiązaniem. A może zamiast tego warto  ze sobą porozmawiać i spróbować wszystko odbudować? Najprostsze rozwiązania nie zawsze są bowiem najlepsze.
Wszystkim, którzy nie mieli jeszcze okazji zobaczyć "Seksu dla opornych", gorąco polecam wycieczkę do Suchego Lasu. Porzućmy na chwilę codzienne obowiązki, zapomnijmy o wszelkich troskach i popatrzmy jak problemy, nawet te najcięższe, rozwiązują Alice i Henry. Nikt nie jest w stanie przejść obojętnie wobec tej historii. Nawet aktorzy, czego dowodem były łzy Marii Pakulnis podczas oklasków. Wam również życzę podobnych emocji.

Mateusz Frąckowiak

Kolejne spektakle już 14, 15 oraz 16 lutego!    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz